Nie wiadomo kiedy minęło lato, rajd bieszczadzki i Salino…
Jakby chwilę temu odprowadziliśmy konie do stajni, a już spadły liście z drzew.
Kolejne mgnienie oka i nagle w sklepach zapłonęły choinki. Czy to możliwe?
Jeszcze wakacyjne zdjęcia nie zostały wklejone do albumów, a już nadszedł ten wyjątkowy, grudniowy wieczór, gdy spotkaliśmy się na tradycyjnej, wigilijnej wieczerzy. Tego roku frekwencja była rekordowa, pojawiło się 35 osób. Przyjechali goście z bliska i z daleka, nawet z zagranicy.
1. Wigilijny wieczór Starych Koni | 2. Frekwencja była imponująca |
Miejscem spotkania była restauracja na terenie kompleksu sportowego „Orbita”. Lokal wynalazła Hania Olowa, ale całą organizację wzięła na siebie Jarka. Lokal miał tą główną zaletę, że było dużo miejsca i nie przyjmowano w tym czasie innych gości. Mile zaskoczył wspaniały, świąteczny wystrój, mnogość migających światełkami choinek i rozmaitych stroików. Stoły ustawione w podkowę były pięknie nakryte.
3. Stoły były pięknie nakryte | 4. Wystrój lokalu wszystkim się podobał |
Po radosnych powitaniach przeszliśmy do sąsiedniej salki i stworzyliśmy opłatkowy krąg. Olo złożył okolicznościowe świąteczne życzenia, po czym Marysia rozdała opłatki z udekorowanego kosza i przystąpiliśmy do życzeń indywidualnych. Padło wiele miłych słów, ale dominowało jedno zasadnicze: „zdrowia”. Tego życzył każdy każdemu, bo co tu dużo mówić… wszystko inne już mamy, a zdrowia o ile jeszcze nie ubywa, to nigdy dość.
5. Marysia rozdała opłatki | 6. Popłynęły serdeczne życzenia |
7. Zdrowia… | 8. Zasiedliśmy do stołów |
9. Tegoroczną wigilię zorganizowała Jarka | 10. Andrzejowie najwyraźniej zadowoleni |
Zasiedliśmy do stołów i po chwili kelnerzy zaczęli biegać z półmiskami, serwując same wspaniałości. Był tradycyjny barszcz z uszkami, karp, kasza gryczana z grzybami, śledziki w różnej postaci, ryba po grecku, dwa rodzaje pierogów, dwie sałatki, kompot z suszonych owoców i deser śliwkowy. Na bocznym stole pachniały pierniki, makowiec i ciasto z bakaliami. Jak to zwyczajowo bywa, każdy się objadł nieprzyzwoicie. Atmosfera panowała rodzinna i cieszyliśmy się sobą.
11. Barszczyk z uszkami był wyborny | 12. Wszystkim smakowało |
Na koniec Olo rozdał piękne kantyczki, które sam w tajemnicy wyprodukował. Bardzo ładną okładkę zaprojektował nasz nieoceniony grafik z Kanady – Marek, a wnętrze śpiewnika okrasiła konikami Tereska, również nasza nadworna graficzka. Z dużą energią popłynęły kolędy, bo z takiej kantyczki aż się chciało śpiewać.
13. Śpiewamy kolędy z nowych kantyczek | 14. Koncert kolęd |
Wieczór przyjemnie trwał, doprawdy, nie chciało się go kończyć.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, oby nie był gorszy… Tego życzą Olo i Formisia |
Tekst opracowanie i wstawienie na stronę: Formisia
Zdjęcia: Formisia