Wigilia 2019

Nie wiadomo kiedy minęło lato, rajd bieszczadzki i Salino…
Jakby chwilę temu odprowadziliśmy konie do stajni,  a już spadły liście z drzew. 
Kolejne mgnienie oka i nagle w sklepach zapłonęły choinki.  Czy to możliwe?

Jeszcze wakacyjne zdjęcia nie zostały wklejone do albumów, a już nadszedł ten wyjątkowy, grudniowy wieczór, gdy spotkaliśmy się na tradycyjnej, wigilijnej wieczerzy. Tego roku frekwencja była rekordowa, pojawiło się  35 osób. Przyjechali goście z bliska i z daleka, nawet z zagranicy.

1.  Wigilijny wieczór Starych Koni 2. Frekwencja była imponująca

 

Miejscem spotkania była restauracja na terenie kompleksu sportowego „Orbita”. Lokal wynalazła Hania Olowa, ale całą organizację wzięła na siebie Jarka. Lokal miał tą główną zaletę, że było dużo miejsca i nie przyjmowano w tym czasie innych gości. Mile zaskoczył wspaniały, świąteczny wystrój, mnogość migających światełkami choinek i rozmaitych stroików. Stoły ustawione w podkowę były pięknie nakryte.

3. Stoły były pięknie nakryte 4. Wystrój lokalu wszystkim się podobał

 

 

Po radosnych powitaniach przeszliśmy do sąsiedniej salki i  stworzyliśmy opłatkowy krąg. Olo  złożył okolicznościowe świąteczne życzenia, po czym Marysia rozdała opłatki z udekorowanego kosza i przystąpiliśmy do życzeń indywidualnych. Padło wiele miłych słów, ale dominowało jedno zasadnicze: „zdrowia”. Tego życzył każdy każdemu, bo co tu dużo mówić… wszystko inne już mamy, a zdrowia o ile jeszcze nie ubywa, to nigdy dość.

5. Marysia rozdała opłatki 6. Popłynęły serdeczne życzenia
7. Zdrowia… 8. Zasiedliśmy do stołów
   
 9. Tegoroczną wigilię zorganizowała Jarka  10. Andrzejowie najwyraźniej zadowoleni

 

Zasiedliśmy do stołów i po chwili kelnerzy zaczęli biegać  z półmiskami, serwując same wspaniałości. Był tradycyjny barszcz z uszkami, karp, kasza gryczana z grzybami, śledziki w różnej postaci, ryba po grecku, dwa rodzaje pierogów, dwie sałatki, kompot z suszonych owoców i deser śliwkowy. Na bocznym stole pachniały pierniki, makowiec i ciasto z bakaliami.  Jak to zwyczajowo bywa, każdy się objadł nieprzyzwoicie. Atmosfera panowała rodzinna i cieszyliśmy się sobą.

11.  Barszczyk z uszkami był wyborny 12. Wszystkim smakowało 

 

Na koniec Olo rozdał piękne kantyczki, które sam w tajemnicy wyprodukował. Bardzo ładną okładkę zaprojektował nasz nieoceniony grafik z Kanady – Marek, a wnętrze śpiewnika okrasiła konikami Tereska, również nasza nadworna graficzka. Z dużą energią popłynęły kolędy, bo z takiej kantyczki aż się chciało śpiewać.

13. Śpiewamy kolędy z nowych kantyczek 14. Koncert kolęd

 

Wieczór przyjemnie trwał, doprawdy, nie chciało się go kończyć.

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, oby nie był gorszy… 

Tego życzą Olo i Formisia

 
Tekst opracowanie i wstawienie na stronę: Formisia
Zdjęcia: Formisia