WIGILIA 2014

    

Wigilia Starokońska 2014 w Ptak-hotelu

12 grudnia 2014

Wigilia Starokońska w roku 2014 odbyła się tradycyjnie w hotelu „Ptak” we Wrocławiu,  bo innych propozycji nikt nie zgłosił. Zresztą miejsce przypadło prawie wszystkim do gustu  „od pierwszego wejrzenia”. Znajduje się mniej więcej w centrum miasta,  więc sprawiedliwie, dojechać można tramwajem (tylko po co).

Spotkanie opłatkowe w Ptaku   Wesołych Świąt....

Jedzenie serwują bardzo smaczne, wystrój  jest ciepły i elegancki, a obsługa dyskretna i miła. Udekorowaną świątecznie salę okupujemy sami i praktycznie możemy tam siedzieć ile chcemy.

. Zdrowia, szczęścia....  Wszeelkiej pomyślności.

Tego roku pojawiło się  aż 28 osób,  co jest swoistym rekordem. Zjechaliśmy się na godzinę 19.00 i miło było  zobaczyć znajome twarze, niektóre widywane nie za często. Rozdano opłatki i popłynęły życzenia. 

Wszystkiego najlepszego życzył każdy każdemu, więc trwało to dość długo – lecz po to się spotkaliśmy. W końcu obsługa zaczęła wnosić wazy z barszczykiem, bo jeszcze dymił i za chwilę byłby zimny 

Zapłonęły światełka na choince...     Zasiedliśmy do stołu

Z przyjemnością przystąpiliśmy do konsumpcji, gdyż jak tradycja stanowi, każdy przybył wyposzczony i głodny jak licho. Po barszczu z uszkami wjechały na stół przepyszne śledzie z papryką, za nimi karp smażony i wspaniała kapusta z grochem, wreszcie  pierogi  z kapustą i grzybami, omaszczone smażoną cebulką. Najedliśmy się do granic możliwości, bo tego tradycja  też  wymaga. Ale nie było najmniejszych problemów żeby nie dać rady Haniowym pierniczkom, jak również  sernikowi i makowej strucli  serwowanymi przez kuchnię. Kompot z suszu lał się strumieniami, a całości dopełniły owoce, kawa i  herbata.

Podano uszka i karpia...   ...także  kapustę, śledzie i pierogi.

Napełnieni emocjami i strawą rozpoczęliśmy  kolędowanie. Raz lewa strona stołu raz prawa zagrzewała do kolejnej  kolędy, a śpiewanie szło nam jak zwykle bardzo dobrze. Gdzieś pomiędzy kolędami przeleciał przez salę Mikołaj w osobie Hani i obdarował grzecznych świątecznymi gadżetami. .

Z przyjemnością donoszę, że wszyscy się załapali.

Ni z tego ni z owego Grzesiu–dentysta wyciągnął zza pazuchy  skórzany przyodziewek i  zakomunikował, że są to damskie bryczesy, które chętnie ofiaruje którejś czynnej amazonce, o ile któraś zechce je przejąć.

 

Było miło i klimatycznie.    Talerze wkrótce opustoszały

Bryczesy najpierw wywołały salwę śmiechu, gdyż wydawały się monstrualnych rozmiarów. Jednak po bliższej lustracji wyszło, że monstrualna jest ich część udowa, bo są to bryczesy retro. Natomiast w  pasie i w pupie są małego rozmiaru, więc będą pasować na co cieńsze amazonki.

Retro bryczesy na cienkiej amazonce.    Więcej koniarek miało na nie chrapkę.

Jednocześnie są świetnie uszyte, z delikatnej skórki, po prostu szpanerskie. Więc te dziewczyny, które jeżdżą konno a nie ważą po 100 kg, postanowiły je zmierzyć. Pierwszą odważną okazała się Jaga, a prezentacja odbyła się na krześle, dla lepszej widoczności. Jaga powdzięczyła się jak należy, za nią na krzesło wskoczyła Formista, Zgaga, Marycha i Dorota. Wszystkie modelki pokręciły szpanersko biodrami i zrobiło się ogólnie wesoło.

     

Póki co rewia mody jeździeckiej    Nie jednej w nich do twarzy.

Co prawda przy którymś pokazie Heniu huknął: „baby, czy wyście powariowały? Pierwszy raz jestem na wigilii, gdzie baby tańczą na stole”. Ale raz rozkręcona zabawa potoczyła się swoim trybem przy ogólnym aplauzie. Zapadła decyzja, że spodnie pojadą na rajd i jako przechodnie posłużą każdej  z modelek, każda ponosi dzień lub dwa.

Bryczesy pojadą na rajd jako przechodnie.

 

             Tym wesołym akcentem zakończyliśmy świąteczny wieczór i pozytywnie naładowani ruszyliśmy do codziennych obowiązków.

 

 A więc do nowego roku, do nowych szleństw.

 

Adwent to czas radosnego oczekiwania, więc czekajmy na wszelkie dobro które ma się zdarzyć.

   Wszystkiego najlepszego! 

Tekst: Formisia

Zdjęcia: Zbyszek i Formisia

Na stronę wstawił: Olo

 

Dodaj komentarz