W dniu 18 lipca br odbyły się na zamku Kliczków zawody jeździeckie w dyscyplinie ujeżdżenia, rozegrane jako „I Memoriał im. barona Henryka Geringera de Oedenberg”. Pomysłodawczynią Memoriału była Ania K., była magistrantka Henia, która jest założycielką klubu jeździeckiego „Na Koń” zlokalizowanego w Zgorzelcu, ale też współpracuje z kliczkowskim klubem jeździeckim „Brawura”, a także z samym zamkiem Kliczków i wspólnie robią wiele imprez. Zamek, obecnie hotel, nie posiadał we współczesnych czasach własnych koni i nie prowadził żadnej odrębnej działalności jeździeckiej, natomiast korzystał z oferty klubów jeździeckich działających bądź na jego terenie, bądź w okolicy. Zamek dawał swoje parkowe tereny pod zawody, które zyskiwały na splendorze mając tak piękną oprawę, natomiast konkretny klub dawał usługę w postaci przejażdżek bryczką po parku, czy właśnie robiąc zawody jeździeckie, będące dla gości hotelowych dodatkową atrakcją.
1, Zamek Kliczków | 2. Heniu ze swoją magistrantką Anią, inicjatorką Memoriału – Gala w Kliczkowie |
Heniu był dla Ani ukochanym profesorem, więc gdy odszedł, spontanicznie zaproponowała kolegom z „Brawury” i Zamku ustanowienie nagrody jego imienia na jakiejś najbliższej imprezie jeździeckiej, którą będą razem robić. Ponieważ współpraca wszystkich wymienionych podmiotów układa się dobrze, pomysł od razu zyskał akceptację. Początkowo konkurs imienia Henia miał być realizowany na Mistrzostwach Polski w rajdach długodystansowych w Kliczkowie w sierpniu ubiegłego roku, ale z różnych powodów wtedy nie można było tego zrealizować. W bieżącym roku z powodu koronawirusa wiele imprez zostało wiosną odwołanych, m.in. duże zawody konne w Kliczkowie w długi weekend majowy. Ale w końcu imprezy na Dolnym Śląsku ruszyły i Ania doprowadziła swój zamysł do pozytywnego finału. Na zawody 18 lipca zaproszona została Marysia jako gość honorowy, więc przy okazji Stare Konie dowiedziały się o Memoriale Henia i wiele osób wybierało się kibicować. Do tej pory zamek Kliczków był Starym Koniom znany głównie z ekskluzywnych bali karnawałowych organizowanych na początku stycznia, a tylko nieliczni wiedzieli że w Kliczkowie odbywają się także zawody konne.
Zamek Kliczków ma rodowód średniowieczny, powstał na granicy śląsko – czeskiej jako budowla obronna. Pod koniec XIV wieku na skutek zawirowań historii utracił znaczenie strategiczne i od tego czasu funkcjonował jako założenie zamkowo – folwarczne, a z czasem jako rezydencja renesansowa. Około 150 lat wstecz była to, po kolejnej przebudowie, rezydencja arystokratyczna popularna wśród niemieckich elit. Bywali tu książę von Pless z Książa z małżonką Daisy, (skoligacony z panią na Kliczkowie), członkowie dworu panującego i sam cesarz Wilhelm II. Odbywały się tu rozmaite spotkania, wielkie bale i słynne polowania. Po wojnie zamek został rozszabrowany przez Sowietów i napływającą ludność ze wschodu, po czym uległ stopniowej dewastacji. Niewiele pomogło, że przez lata należał do różnych szacownych instytucji, jak Nadleśnictwo, Ludowe Wojsko Polskie czy nawet Politechnika Wrocławska. Dopiero przekazanie obiektu w prywatne ręce w roku 1999 doprowadziło do jego odbudowy i adaptacji na obiekt hotelowy. Jako ciekawostkę można tutaj podać, że koło zamku znajduje się jedyny w Polsce (a może nie tylko w Polsce) cmentarz koni, na którym jeszcze w latach 50-tych XX wieku było kilkanaście nagrobków, a do dziś ostały się tylko trzy. Na jednym z nich widnieje inskrypcja „Juno 1938”, na pozostałych napisy są zatarte.
3. Cmentarz koni w Kliczkowie | 4. Od prawej – pan Jurek, właściciel zamku, żona Heniowa Marysia, sędzina zawodów Formisia |
Właściciele zamku to państwo Magdalena i Jerzy Ludwinowie, przyjaciele Henia. Zainicjowali oni od roku 2002 karnawałową „Galę Jeździecką”, której ideą była integracja szeroko pojętego środowiska koniarzy, skupiającego w jednym miejscu koniarzy różnych branż, to jest zawodników, hodowców, trenerów, pracowników stadnin i torów wyścigowych, wreszcie działaczy klubów jeździeckich i innych organizacji związanych z końmi, np. Komisji Górskiej Turystyki Jeździeckiej. Punktem kulminacyjnym Gali było przyznawanie Srebrnego Rumaka wybitnym koniarzom, wybranym przez Kapitułę Nagrody. Przez kliczkowskie bale przewinęło się mnóstwo Bardzo Ważnych Koniarzy, ale udział w balu mogli brać wszyscy chętni, jeśli tylko zarezerwowali pokój i dokonali wpłaty (nie małej). Heniu z Marysią bywali na wszystkich balach w ostatnich latach, a Heniu miał tam nawet stałe obowiązki, jak np zainicjowanie „Zdrowia Konia” o północy, co jak wiadomo jest toastem spełnianym z lewą nogą na stole. Wiele osób ze środowisk końskich nie znało wcześniej tego rytuału, więc Heniu miał istotny wkład we wprowadzenie do Gali stałego, barwnego elementu. Ania opowiadała, że same „Amaranty”, jak i wprowadzenie tego obyczaju na Galę przez Henia, zrobiły na niej duże wrażenie. Nie znała wcześniej swojego profesora z tak rozrywkowej strony. Uznając go za nietuzinkową osobowość wymyśliła Memoriał jego imienia na zawodach jeździeckich.
5. Marysia pod tablicą upamiętniającą Henia | 6. Zawody były dobrze zorganizowane | 7. Marysia była poproszona o wręczanie nagród |
Zawody ujeżdżeniowe 18 lipca były świetnie zorganizowane. Sam teren koło zamku jest bardzo ładny, a organizatorzy zadbali o każdy szczegół. Był nowy czworobok z parasolami dla sędziów, namioty „tureckie” na potrzeby biura i dla gości, dobrze działająca radiofonia i bufet. Przed VIP-ówką stała tablica poświęcona Heniowi, z jego zdjęciami z różnych końskich okoliczności. Dla zwycięskich koni oprócz flots przygotowano gustowne statuetki z konikiem, a także inne nagrody. Dopisała pogoda, przyjechało ok. 40 koni i zawody przebiegały sprawnie. Marysia ubrała się na tą uroczystość bardzo elegancko i spełniała swoją rolę wręczającej nagrody godnie.
8. Dla zwycięzców były flots i statuetki koników | 9. Wręczanie nagród było bardzo uroczyste |
10. Zawody upływały w miłej atmosferze | 11. Wręczanie nagród |
Z Wrocławia przyjechała grupa Starych i Średnich Koni, więc szeregi publiczności zostały istotnie zasilone. W trakcie trwania zawodów wyszło że organizatorka Ania obchodzi właśnie urodziny, o czym zaświadczył okazały tort z palącymi się świeczkami, wręczony jej przez przyjaciół. Był to dodatkowy, miły akcent imprezy. W przerwie między konkursami jubilatka rozkroiła tort częstując biuro zawodów, jak również gości w VIP-ówce. Marysia wyciągnęła z zanadrza buteleczkę geringerówki, częstując organizatorów i wrocławskich kibiców. Pojawił się właściciel zamku pan Jurek i uczestniczył w tej miłej uroczystości. Reasumując Heniowy Memoriał był dobrze zorganizowany i miał bardzo elegancką oprawę.
12. Biuro zawodów działało sprawnie | 13. Urodziny głównej organizatorki zawodów Ani |
Ania obiecała, że te zawody wejdą na stale do kalendarza imprez w kolejnych latach.
Tekst i opracowanie: Ewa Formicka
Zdjęcia: od różnych autorów
Na stronę wstawił: Olo